czwartek, 23 czerwca 2016

Narzekania ciąg dalszy, czyli początek, a nawet wstęp // Complaints to be continued mean the beginning or even prelude


Jest 23. czerwca 2016, a to oznacza dla mnie właściwie dwie rzeczy - oficjalne rozpoczęcie wakacji i nieoficjalnie świętowanie połowy (już!?!) tego roku w kpopie. Czy ktoś to w ogóle świętuje - spytacie. Ha. 2k16 to niemałe łubudubu. Są tacy, którzy z zaciśniętymi uparcie ustami wyrywają kolejne kartki z kalendarza, odliczając dni do końca tego feralnego - dla niektórych - roku. Ale o tym kiedyś.
Osobiście, kejpopuję trochę dłużej niż te kilka miesięcy i z wrednie dumnym uśmieszkiem mogę oświadczyć, ze czasy tzw. żółtodzióbstwa mam już za sobą. A i wiedza, niezależnie od dziedziny, nakazuje zawsze wybiegać nieco w przyszłość. Im większa, tym dalej. Tak myslę.
Zasadniczo różnię się od typowego fangirla, zaszufladkowałabym siebie jako podgatunek 'artistic trash'. Brzmi głupio, i trochę tak jest w istocie. Nieco więcej głębi, a mniej piszczenia na widok oppy (przynajmniej w - nie ma co ukrywać - teorii). Słabych punktów, niczym na ciele dzielnego, lecz już nie pierwszej młodości wojskowego weterana mam wiele (Jongin w koncertowym wdzianku do Christmas Day*, niewyspana/nieśmiała (nigdy nie wiem?) Krystal na lotnisku, english w wykonaniu niemówiących po angielsku, Beenzino, kiedy SM jest pijane i wstawia głupotki na oficjalnego youtube'a, mroczne koncepty, vlogi z sali treningowej). Niemniej, artistic trash zobowiązuje. jestem dosc wymagajaca, mocne 8/10 w tej kwestii. Narzekam, sporo. Ale to z miłości. Z troski i przyjaźni, takie przekomanarzanki, proszę się nie denerwować ani trochę. To wszystko dlatego, że już wcześniej interesowałam się, między innymi, muzyką, pisaniem tekstów, animacją/filmami krótkometrażowymi, modą, marketingiem (głównie PR'em i reklamą), no i Azją. Z tym że wtedy swoje pasje utożsamiałam głównie z Japonią - harajuku, samuraje, animki, te sprawy. Z czasem (nie wiadomo dokładnie jak) do mojej szkoły (dość zwyczajna buda, katolicka, ale bez bajerów) zawitał Chińczyk (taki starszy, z wykładami, żadem tam tajemniczy lowelas aka student z zagranicy - koniec dram na dzisiaj, do spania!), sprawy obrały dość dziwny tor, i to jestem tu gdzie jestem. Nie wyjaśnia to za wiele, ale nie o mnie jest ten post, a o blogu. Kiedyś to zmienimy i się poznamy, co?
Kpop okazał się apetyczną i całkiem zgrabną breją wszystkich moich zainteresowań, zmiksował całość w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach poszerzając listę moich pasji o kolejnych kilka podpunktów. Wróć, znowu piszę o sobie.

Nie przepadam za Pierwszymi Blogowymi Postami, z 'mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej hihihihihi', wiem, że na razie nikt mojego blogunia nie czyta i w zasadzie chciałabym przejść do konkretów. Ale zanim, wypada jednak coś nie coś (blog) opisać, wyjaśnić. Czemu chcę narzekać na kpop? Uważam że jako przemysł muzyczno-rozrywkowy ma ogromny potencjał i jest atrakcyjną alternatywą dla znużonych zachodnią papką widzów. Czasami jednak o błędy czy niedociągnięcia nietrudno, co wynika przede wszystkim  - przynajmniej w mojej opinii i z mojej perspektywy - po części z braku udziału amerykańskich pop-specjalistów*, a niekiedy wręcz odwrotnie - z nieudolnego kopiowania nieazjatyckich standardów. Wydaję mi się, że to obecnie problem każdej niszy kulturalnej - przyswajanie i opieranie się Stanom, jak w jakiś gigantycznej paraboli. Coś w stylu don Kichota, walka z wiatrakami. Czemu sojuismyvodkanow? Nie mam pojęcia, poza tym, że te drinksy wydają mi się dość podobne. Wydają, bo soju nigdy nie miałam okazji spróbować. Zresztą wiele jest podobieństw miedzy Koreą a Polszą, a z wymyślaniem nazw jestem do kitu.Wyznawczynią której z trzech wytwórnianych religii jestem? Staram się być obiektywna i so open-minded, ale myślę, że SM najlepiej łapie ducha czasu. YG, choć posiada gigantycznego (fuksa?) nochala do ludzi-materiałów na gwiazdy, ostatnio kuleje, a JYP chyba na dobre zatrzymało się w stylistyce lat 70'/80'  i nieprędko coś się w tej kwestii zmieni. No i BigHit, tym mózgom należą się największe oklaski. Co blog będzie zawierał? Losowe przemyślenia i dąsy, losowe przemyślenia i pochwały, recenzje comebacków, odkrycia, opisy, newsy, rankingi, ciekawostki. Poszukiwanie skarbów i opisywanie łupów.  Jestem nerdem i się tego nie wstydzę, będzie fajnie. Dlaczego piszę tak dziwacznie? Nawyk. Sporo czytam. Czemu posty pisane są w dwóch językach? Trening. Docelowo pisane będą w trzech. Czy mówię po koreańsku? Nie, znam tylko kilka zwrotów - biję się w pierś, może kiedyś.
No, to był wstęp. Róbcie popcorn, zapuszczajcie SHINee i czekajcie na więcej.

///

June 23, 2016 - personally, this day has actually two meanings - officially, holidays are about to start and not so officially, half of the year (already?!?) in kpop is almost behind us. Does anyone even celebrate it, you ask. Ha! 2k16 is definitely a thing. I'm pretty sure there's a significant amount of the urgent ones, ripping off calendar pages, hoping to find the very last one, counting the days left until this unlucky - for some - year will end. But let's leave this topic for now.
Actually, I 'do kpop' for more than these few months. And because of it, within rudely proud smirk i can state that 'the noob times' are now (not so far but still) behind me. Also, the knowledge, no matter what kind of fiels, pushes us, heading towards the future, making us wonder and overthink stuff. The bigger knowledge, the further future. I think so.
Well, I'm sort of different. I'm not the typical fangirl type. If i could, i'd call myself 'artistic trash'. Sounds dumb, which is kind of true. In artistic trash case, there's a little bit more depth, a little bit less yelling when you see your oppa (alright, at least in theory). Just like not so young, experienced soldier, my body does have some soft spots (Jongin on concert performing Chritmas Day, sleepy/shy (never know?) airport Krystal, smart english conversations by these who can't speak english at all, Beenzino hell yes, moments when SM is drunk and does weird stuff with its official yt channel, dark concepts, practice rooms vlogs). However, we,  artistic trash, aim higher. I'm pretty demanding, 8/10 if you ask. I do complain, a lot. It's all because i love kpop. It's all because of friendship and solicitude, it's just me playing around, don't get mad.
Well, I had thing for animation/short movies, music, fashion, lyrics writing,  marketing (PR and advertisements mainly) and Asia long time before i've discovered kpop. Back then, my passionate eyes were piercing, most of the times, Japan. Harajuku, samurai, anime, yeah. But then (dunno exactly when and how) at my school (nothing special, catholic, but again - nothing special) Chinese man has been welcomed (the older one, lectures, not the hottie from exchange or something, stop watching these dramas, go to bed already!), things happened and voila, here i am. That's not the best explanation, but no worries, we'll deal with my story one day. Today is all about the blog, remember. Soon, we'll all got to know each other, huh?
Kpop turned out to be yummy and graceful enough pulp including all my interests. The pulp mixed stuff even more, and not knowing how i ended up with longer list of hobbies in my hand (My mind? Who does the list of the interests even?). But hey, i'm bragging out about myself once again.
I'm not the greatest fan of Very First Blog Posts, with all 'I hope you'll somehow find reading my little notes pleasurable and stay with me a little big longe you cuties, hihihiihhihiih' thing, simply because i know there's no one here currently. Frankly, I'd love to start writing solid stuff already. Still, I'm stuggling, as a well-behaved beast i surely am. About the bloggie, short and sweet. Why do i want to complain about kpop so freaking much? In my humble opinion, i find kpop, in case of music/entertainment, extremely promising industry. It is an attractive exit for bored and nettled because of west pap ones. Yet, from time to time i - my opinion only - do notice flaws. The reason, i think it's an endless struggle of all cultural niches. Kpop lacks american pop-specialists*, yet on the other hand, kpop does copy some west standards mindlessly (just like every other country, just sayin). Resisting and eating up US, the giant parabola of the worldwide culture. Don Kichot stuff, pointless strife. Why sojuismyvodkanow? No idea, except the fact, these drinks are pretty similar. Just guessing here, have never tried soju. Actually you can see few similarities between South Korea and Poland. Plus, i suck at making up blog names. In which ent company clan do i belong? I make my efforts to be as objective and open-minded as it's possible, yet in my opinion, SM does its thing with the best flow. YG, being (the luckiest?) the most talented in picking up weirdos, goes trough some internal troubles recently, i think. JYP did some travel in time and stopped by 70s/80s. And BigHit, brains from there deserve some serious applause for their job. What will you be able to find here? Random overthinking and complaints, random overthinking and delight. Comebacks, CDs, variety shows reviews, findings, news, rankings, trivias. Hunting for treasures and describing loots. I'm shameless and i'm a nerd, it'll be alright. Why do i write with that awkard style? It's not so noticeable in English. The habit of mine. I do read a lot. Why do i write in two languages? Practice. I make some typos, i know. Let me know about my flaws. I'll try to add third language on here as well. Do i speak korean? I'm being pitiful, hell no, just he basics. Hope one day it will change.
Well, that was an introduction. Grab some popcorn, play some SHINee and look forward for more.



* Wiecie, tych ludzi, którzy wiedzą co robią i wypromowali Beyonce, Rihannę i inne takie. Jakość twórczości to jedno, a efektywność menadżerów to drugie. // You know, people who made Beyonce or Rihanna famous. The quality of the music is one thing here, the other is how great these managers are.


Papatunie, bye for now, Soju Ju